No, nareszcie wiosna! Na jej powitanie spalem cala noc z metalowymi zabkami na sutkach z polecenia pewnego Mastera. Rano mialem zabki zdjac i na ich miejsce wbic igly, ale wycisnelo mi sie troche krwi i zrobily sie strupki, wiec zrezygnowalem z tego extremizmu. Czy to znaczy, ze jestem nieposluszny? Chyba nie; przeciez Moj Pan zabronil mi uszkadzac Jego wlasnosc i to jego musze sluchac w pierwszym rzedzie, czyz nie?
Klopoty na czaterii. Nie do wiary, ale tam na gejowskim portalu adminka i cenzorka zarazem jest kobieta!!! I to jakas swietojebliwa. Ich (kobiet) nie ma juz chyba tylko w platkach sniadaniowych. Chyba, bo nie jadam, wiec nie wiem. Dala mi tzw "bana" na 1 godzine + 1 miesiac. Za to, ze o 3 w nocy "siedzialem przed kamera nago i zabawialem sie przyrodzeniem". Sprawdzilem nastepnego dnia: okolo godziny 19 na polowie kamer, czyli ok. 10 faceci zabawiali sie swoimi przyrodzeniami! Niektorzy do skutku! Druga sprawa, ze w regulaminie admina jest, iz daje 1 "bana" na godzine, drugiego na 1 dzien itd. Byc moze chodzilo jej o forse? Po dokladniejszym sprawdzeniu okazuje sie, ze teraz po miesiacu nielogowania sie nick moze przepasc - zostac usuniety. Trzeba sie od nowa rejestrowac, ale - uwaga, trzeba wyslac niedrogiego SMS-a by uzyskac haslo! Jestem przekonany, ze moj nick za miesiac+godzine zostanie "zajety".
Najbardziej mnie zniesmaczyla obecnosc kobiety jako cenzorki na czacie skupiajacym osoby, ktorych wspolna cecha jest zasadniczo seksualna niechec do kobiet. Ona musi byc psychicznie skrzywiona; kompleks braku "przyrodzenia"?
No na razie starczy, mam nadzieje, ze ten pierwszy wiosenny tydzien bedzie ciekawszy od ostatniego zimowego. Krew szybciej krazy, to moze i Moj Pan znajdzie wiecej wigoru dla mnie. Poki co byl zbyt zajety, o czym mnie uprzedzil, ale zyje nadzieja ;-)
poniedziałek, 22 marca 2010
sobota, 20 marca 2010
20032010
Przepraszam, ze tak zadko sie pojawiam mimo obietnic, ale skoro niewiele sie dzieje...
Teraz wlasciwie tylko po to, by zaprezentowac na zdjeciu moja prawie dziewicza obroze i smycz, ktore cierpliwie wraz ze mna czekaja na Mojego Pana.
Teraz wlasciwie tylko po to, by zaprezentowac na zdjeciu moja prawie dziewicza obroze i smycz, ktore cierpliwie wraz ze mna czekaja na Mojego Pana.
czwartek, 4 marca 2010
04032010
Bardzo mi wstyd! :-(
Nie zrealizowalem jeszcze zadania jakie zlecil mi Moj Pan... Mialem jak najszczersze checi przedwczoraj, ale z powodu tego popazenia, wieczorem, po pracy bylem lekko "oklaply". No i tak siedzac bezczynnie przed kompem na czaterii przezylem nowe, pouczajace doswiadczenie!
Zaczepil mnie pewien Master. Przywital sie jak nalezy slowami: czy cwel jest gotowy na maly trening? Mojego Pana wciaz nie bylo, bo wlasciwie czekalem na Jego dobre slowko, wiec zgodnie z prawda i tak jak jestem przyuczony melduje, ze tak, jestem gotowy (prawde mowiac niewiele sie spodziewalem; kilka-kilkanascie minut, do momentu jak kamera wylaczy mi kompa).
Na poczatek poszedl cewnik. Musialem go sobie tak zainstalowac by sie nie wysuwal i byl we mnie prawie przez caly czas szkolenia: troche gumek, klamerek i jakos sie trzymal, tylko czasem musialem go poprawiac. Mastera na poczatku zainteresowaly moje garnitury. Mialem po kolei wszystkie przymierzac przed kamera (caly czas z cewnikiem), tak by dobrze widzial jak sie przebieram, eksponowac to co chcial w danym momencie widziec dokladniej itd. Bylo to troche meczace z cewnikiem, ale na szczescie po piatym garniturze dal sobie spokoj i pozwolil mi odpoczac, tzn mialem Mu opowiedziec o wszelkich moich badaniach lekarskich jakie mialem a dotyczyly tego co od pasa w dol ;-) Szczesliwie, oprocz dwoch operacji na przepukline gdy bylem smarkaczem i nic z nich nie pamietam mialem jeszcze do opowiedzenia badania z ubieglorocznego zakazenia E.coli drog moczowo-plciowych; kilka echografii, skanerow, badan manualnych na konsyliach... Bardzo Go to excytowalo, szczegolnie moje rozbieranie sie do badan pod okiem lekarzy i pielegniarek i lezenie golym, bezbronnym na kozetce. By "nie zaschlo mi w gardle" moglem popijac ze szklanki to, co wyplynelo przez cewnik.
Potem "moglem" wziasc prysznic, ale nadal z cewnikiem i pod okiem kamery. Jakos przetaszczylem i zainstalowalem kompa w lazience - efekt byl OK. Tak ok. 3 rono Master powiedzial, ze o 4.00 pojdzie spac. Zagadnal jeszcze tylko czy mialem rewizje osobiste... No i zaczela sie druga tura opowiadania. Nadal z cewnikiem i dodatkowo jeszcze ze spadochronem! A poniewaz kilka tych rewizji bylo (na lotnisku w Lizbonie jedno i kilka na komisariatach polskich i tutejszych przy tzw zatrzymaniu do wyjasnienia), troche nam zeszlo. Mastera interesowaly takie szczegoly np, czy zagladano mi do dziurki w kutasie i dziwilo Go, ze nie - nigdy.
Tak ok. 6 rano stwierdzil, ze nie oplaca nam (NAM!!!) sie isc spac i zdecydowal sie mnie wyszykowac do pracy. Musialem przymierzyc kilka par spodni i koszul, nawet majtki; na szczescie mam tylko 2 pary, te Mojego Pana (dlaczego Masterzy nie lubia gdy cwel nosi stringi?). Nastepnie musialem sie ogolic: row, jadra, pachy i twarz. Wszystko to przed kamera w lazience. Chcial takze bym ogolil sie nad kutasem, ale musialem odmowic - ten zarost jest "zarezerwowany" wylacznie dla Mojego Pana! Do tych czynnosci moglem zdjac uprzaz z genitalii. Po goleniu moglem sie odkazic 90% spirytusem lekarskim i wziasc prysznic, ale wylacznie w zimnej wodzie. Poszlo mi baaardzo szybko ;-) Potem juz tylko ubieranie coocringa, spadochronu i wybranych wczesniej ciuchow. Tak mialem pracowac co najmniej do 15.00H bez odlewania sie i bez "robienia kupy". Na pozegnanie Master pochwalil mnie, ze jestem bardzo poslusznym psem i wydal rozkaz, bym czesciej sie usmiechal(!), bo Mu sie podoba moj usmiech.
Bylo to kilka minut przed 9; zdazylem jeszcze sie zdrzemnac 2 godziny przed pojsciem do pracy, ale robota szla mi jak po grudzie.
Napisalem na wstepie, ze doswiadczenie bylo ciekawe i pouczajace, bo pomimo ze wieczorem bylem zmeczony i "sflaczaly", to przekonalem sie, ze bedac motywowanym i dopingowanym przez Pana nie jest zadnym problemem przepracowac bez odczuwania zmeczenia i nie nudzac sie cala noc! Oczywiscie nalezycie podziekowalem Masterowi za trening i te nauke. Moze jeszcze sie spotkamy?
PS. Zapomnialem dodac, ze przez te 9-10 godzin tylko raz wylaczylo mi kompa i to chyba nie kamera lecz aktualizacja antywirusowa.
Nie zrealizowalem jeszcze zadania jakie zlecil mi Moj Pan... Mialem jak najszczersze checi przedwczoraj, ale z powodu tego popazenia, wieczorem, po pracy bylem lekko "oklaply". No i tak siedzac bezczynnie przed kompem na czaterii przezylem nowe, pouczajace doswiadczenie!
Zaczepil mnie pewien Master. Przywital sie jak nalezy slowami: czy cwel jest gotowy na maly trening? Mojego Pana wciaz nie bylo, bo wlasciwie czekalem na Jego dobre slowko, wiec zgodnie z prawda i tak jak jestem przyuczony melduje, ze tak, jestem gotowy (prawde mowiac niewiele sie spodziewalem; kilka-kilkanascie minut, do momentu jak kamera wylaczy mi kompa).
Na poczatek poszedl cewnik. Musialem go sobie tak zainstalowac by sie nie wysuwal i byl we mnie prawie przez caly czas szkolenia: troche gumek, klamerek i jakos sie trzymal, tylko czasem musialem go poprawiac. Mastera na poczatku zainteresowaly moje garnitury. Mialem po kolei wszystkie przymierzac przed kamera (caly czas z cewnikiem), tak by dobrze widzial jak sie przebieram, eksponowac to co chcial w danym momencie widziec dokladniej itd. Bylo to troche meczace z cewnikiem, ale na szczescie po piatym garniturze dal sobie spokoj i pozwolil mi odpoczac, tzn mialem Mu opowiedziec o wszelkich moich badaniach lekarskich jakie mialem a dotyczyly tego co od pasa w dol ;-) Szczesliwie, oprocz dwoch operacji na przepukline gdy bylem smarkaczem i nic z nich nie pamietam mialem jeszcze do opowiedzenia badania z ubieglorocznego zakazenia E.coli drog moczowo-plciowych; kilka echografii, skanerow, badan manualnych na konsyliach... Bardzo Go to excytowalo, szczegolnie moje rozbieranie sie do badan pod okiem lekarzy i pielegniarek i lezenie golym, bezbronnym na kozetce. By "nie zaschlo mi w gardle" moglem popijac ze szklanki to, co wyplynelo przez cewnik.
Potem "moglem" wziasc prysznic, ale nadal z cewnikiem i pod okiem kamery. Jakos przetaszczylem i zainstalowalem kompa w lazience - efekt byl OK. Tak ok. 3 rono Master powiedzial, ze o 4.00 pojdzie spac. Zagadnal jeszcze tylko czy mialem rewizje osobiste... No i zaczela sie druga tura opowiadania. Nadal z cewnikiem i dodatkowo jeszcze ze spadochronem! A poniewaz kilka tych rewizji bylo (na lotnisku w Lizbonie jedno i kilka na komisariatach polskich i tutejszych przy tzw zatrzymaniu do wyjasnienia), troche nam zeszlo. Mastera interesowaly takie szczegoly np, czy zagladano mi do dziurki w kutasie i dziwilo Go, ze nie - nigdy.
Tak ok. 6 rano stwierdzil, ze nie oplaca nam (NAM!!!) sie isc spac i zdecydowal sie mnie wyszykowac do pracy. Musialem przymierzyc kilka par spodni i koszul, nawet majtki; na szczescie mam tylko 2 pary, te Mojego Pana (dlaczego Masterzy nie lubia gdy cwel nosi stringi?). Nastepnie musialem sie ogolic: row, jadra, pachy i twarz. Wszystko to przed kamera w lazience. Chcial takze bym ogolil sie nad kutasem, ale musialem odmowic - ten zarost jest "zarezerwowany" wylacznie dla Mojego Pana! Do tych czynnosci moglem zdjac uprzaz z genitalii. Po goleniu moglem sie odkazic 90% spirytusem lekarskim i wziasc prysznic, ale wylacznie w zimnej wodzie. Poszlo mi baaardzo szybko ;-) Potem juz tylko ubieranie coocringa, spadochronu i wybranych wczesniej ciuchow. Tak mialem pracowac co najmniej do 15.00H bez odlewania sie i bez "robienia kupy". Na pozegnanie Master pochwalil mnie, ze jestem bardzo poslusznym psem i wydal rozkaz, bym czesciej sie usmiechal(!), bo Mu sie podoba moj usmiech.
Bylo to kilka minut przed 9; zdazylem jeszcze sie zdrzemnac 2 godziny przed pojsciem do pracy, ale robota szla mi jak po grudzie.
Napisalem na wstepie, ze doswiadczenie bylo ciekawe i pouczajace, bo pomimo ze wieczorem bylem zmeczony i "sflaczaly", to przekonalem sie, ze bedac motywowanym i dopingowanym przez Pana nie jest zadnym problemem przepracowac bez odczuwania zmeczenia i nie nudzac sie cala noc! Oczywiscie nalezycie podziekowalem Masterowi za trening i te nauke. Moze jeszcze sie spotkamy?
PS. Zapomnialem dodac, ze przez te 9-10 godzin tylko raz wylaczylo mi kompa i to chyba nie kamera lecz aktualizacja antywirusowa.
wtorek, 2 marca 2010
02032010
Dzis jestem bardzo zadowolony a mam nadzieje byc jeszcze bardziej!
Zrobilem niespodzianke Mojemu Panu!!! Kupilem Mu obroze! Ze smycza!!! Mam nadzieje, ze sie ucieszy. A poniewaz mam zalegle zadanie do zrealizowania - kolacje ze swiecami, to mam nadzieje zrealizowac je dzis wieczorem juz w nowej obrozy. Postaram sie o dodatkowe zdjecia z tej koacji, by je tu zamiescic. Dodatkowe, bo oczywiscie co nalezy bede filmowal dla Mojego Pana, dla jego zabawy i przyjemnosci.
No to do wieczora lub do jutra ;-)
Zrobilem niespodzianke Mojemu Panu!!! Kupilem Mu obroze! Ze smycza!!! Mam nadzieje, ze sie ucieszy. A poniewaz mam zalegle zadanie do zrealizowania - kolacje ze swiecami, to mam nadzieje zrealizowac je dzis wieczorem juz w nowej obrozy. Postaram sie o dodatkowe zdjecia z tej koacji, by je tu zamiescic. Dodatkowe, bo oczywiscie co nalezy bede filmowal dla Mojego Pana, dla jego zabawy i przyjemnosci.
No to do wieczora lub do jutra ;-)
Subskrybuj:
Posty (Atom)